ESG (r)ewolucja to nowy program emitowany na antenie Telewizji Biznesowej, w którym omawiane są tematy związane z ESG, czyli Environmental, Social and Governance – kluczowymi aspektami zrównoważonego rozwoju oraz odpowiedzialnego inwestowania.
W kolejnym odcinku programu Anna Grygiel-Tomaszewska rozmawia z Roksaną Kałużną-Bałazy, wiceprezeską POLSIF i prawniczką z kancelarii White&Case na temat zielonego finansowania. Oto, czego się dowiedzieliśmy:
O co chodzi z zielonym finansowaniem?
Roksana Kałużna-Bałazy wyjaśniła, że finansowania zawsze były transferami kapitału, do których używano różnych narzędzi – najczęściej kredytów i obligacji – między podmiotami potrzebującymi kapitału i dysponującymi nadmiarem kapitału.
Podmiot dysponujący nadmiarem kapitału oczywiście liczył na zysk w wyniku takiej transakcji. Podmiot poszukujący kapitału musiał się zaś zgodzić na wypłatę takiego zysku w postaci odsetek, ponieważ nie miał innego wyjścia.
W przypadku zielonych finansowań mamy zaś trzy istotne strony transferu – podmiot potrzebujący kapitału, podmiot dysponujący nadmiarem kapitału oraz środowisko naturalne. W efekcie, zielone finansowania są nie tylko transferem kapitału, ale również przyczyniają się do polepszania środowiska naturalnego.
Po raz pierwszy zieloną obligację wyemitował w 2007 roku Europejski Bank Inwestycyjny. Była to “obligacja świadomości klimatycznej”. Obligacja ta powstała na prośbę inwestorów, którzy swoim kapitałem chcieli przyczyniać się do polepszania stanu środowiska.
Roksana Kałużna-Bałazy zwróciła również uwagę, że “dziś znajdujemy się w przełomowym momencie, jeśli chodzi o gospodarkę Unii Europejskiej, ze względu na Porozumienie Paryskie, w ramach którego państwa zrzeszone w ramach ONZ zadeklarowały, że podejmą wysiłki w stronę minimalizacji globalnego ocieplenia”.
Roksana Kałużna-Bałazy podkreśliła, że “Unia Europejska bardzo na poważnie bierze zobowiązania wynikające z Porozumienia Paryskiego oraz z celów zrównoważonego rozwoju ONZ. UE założyła więc, że do 2050 roku przetransformujemy gospodarkę w ten sposób, że będzie ona zeroemisyjna. Do tego potrzebne są zaś środki prywatne”.
Czym konkretnie są zielone obligacje i zielone kredyty?
Roksana Kałużna-Bałazy wytłumaczyła, że zielone obligacje i zielone kredyty to klasyczne obligacje i kredyty, które zawierają dodatkowe postanowienia polegające na tym, że emitent lub kredytobiorca ma obowiązek przeznaczenia pozyskanych środków na konkretny cel, który przyczyni się na poprawę stanu środowiska naturalnego.
Czym w praktyce różni się proces uzyskiwania zielonego finansowania dla spółki poszukującej finansowania?
W praktyce, emitent lub kredytobiorca musi przygotować dodatkowy dokument, w którym zawiera dodatkowe postanowienia dotyczące wskazanego celu oraz jego charakterystyki i wyjaśnia dlaczego ten cel jest ważny, a także jak wpisuje się on w strategię spółki.
Ponadto, emitent lub kredytobiorca musi wydzielić środki z zielonej obligacji lub kredytu na inny rachunek, aby można było je łatwo monitorować i informować inwestorów, w trakcie życia obligacji lub istnienia kredytu, na co są one przeznaczane.
Czy finansowania z komponentem ESG są droższe od instrumentów klasycznych?
Roksana Kałużna-Bałazy ujawniła, że zielone obligacje i kredyty są w Polsce z reguły tańszym źródłem pozyskania kapitału niż klasyczne instrumenty.
Okazuje się bowiem, że instytucje finansowe i fundusze inwestycyjne często godzą się akceptują niższe stopy zwrotu w zamian za realizację celu, który przyczyni się na poprawę stanu środowiska naturalnego.
Jakiej wielkości firm dotyczą dziś metody finansowania połączone z ESG?
Roksana Kałużna-Bałazy wskazała, że dziś na finansowanie za pomocą zielonych obligacji i kredytów decydują się przede wszystkim duże firmy, ponieważ to one są z reguły w stanie jasno określić swoje cele i mają możliwość realizowania zielonych projektów.
Małe i średnie przedsiębiorstwa korzystają z reguły z bankowego mechanizmu polegającego na oferowaniu kredytów i obligacji powiązanych ze zrównoważonym rozwojem, gdzie firmy mają dowolność wydatkowania środków.
Cały proces jest w tym przypadku mocno uproszczony, gdyż zewnętrzna niezależna strona dokonuje tutaj oceny działalności danej firmy pod kątem kryteriów, które ma określone w swojej wewnętrznej polityce i nadaje jej ocenie.
Następnie co pewien czas rating ten jest weryfikowany – niezależna strona sprawdza czy faktycznie się on podnosi, czyli czy dana spółka obniża swój negatywny wpływ na środowisko. Jeśli tak – oprocentowanie obligacji lub kredytu odpowiednio się obniża. Takie rozwiązanie jest tańsze i łatwiejsze do realizacji dla małych przedsiębiorstw.