Marcin Kiepas, Analityk Tickmill, w najnowszej rozmowie z redaktorem Telewizji Biznesowej, Markiem Klapą, omawia bieżące wydarzenia i przedstawia prognozy dla Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie, złota oraz srebra. Oto, czego się dowiedzieliśmy:
Czy ze złotem dzieje się coś złego?
Marcin Kiepas oznajmił, że “spadek ceny złota jest naturalnym odreagowaniem tego, co działo się na kruszcu od końca sierpnia, kiedy to kurs dynamicznie wzrósł z okolic 3300 dolarów do prawie 4400 USD. Ten bardzo mocny impuls był zaskakujący, a teraz mamy do czynienia z realizacją zysków”.
Oznacza to, że zdaniem analityka w długim terminie w dalszym ciągu mamy do czynienia z hossą na złocie. Wynika to z czynników fundamentalnych. Po pierwsze, banki centralne ciągle masowo kupują złoto. Ponadto, także inwestorzy indywidualni masowo kupują fundusze ETF na złoto.
Są jednak czynniki, które sugerują, że prawdopodobnie rozpoczęliśmy teraz dłuższą korektę na rynku złota. Marcin Kiepas spodziewa się, że będziemy mieli podobną sytuację do tej z kwietnia i maja, kiedy to po dynamicznej realizacji zysków mieliśmy do czynienia z trwającym cztery miesiące trendem bocznym oscylującym wokół poziomu 3300 USD.
W efekcie, w ocenie analityka, złoto powinno teraz wejść w trwający nawet kilka miesięcy trend boczny, utrzymując się przy tym powyżej ceny 4000 dolarów za uncję.
Czy srebro podąża śladami złota?
Marcin Kiepas potwierdził, iż “mamy tutaj pełną korelację, oba te metale chodzą tak samo – z tym, że na srebrze realizacja zysków była głębsza, metal ten spadł w ostatnich dniach 16% od szczytów”.
W praktyce, scenariusz korekcyjny wspomniany przy rynku złota powinien być również rozgrywany na srebrze – z tą różnicą, że kilkumiesięczna konsolidacja powinna nastąpić w okolicach psychologicznego poziomu 50 dolarów za uncję.
Co więcej, podobnie jak na rynku złota, na srebrze także brakuje technicznych i fundamentalnych przesłanek, aby dziś prognozować koniec długoterminowego trendu wzrostowego.
Aktualna sytuacja na GPW okiem Marcina Kiepasa
Marcin Kiepas wskazał, że aktualnie na szerokim rynku mamy wyczekiwanie na decyzje Rezerwy Federalnej USA, Europejskiego Banku Centralnego i Banku Japonii w sprawie stóp procentowych; wyniki finansowe amerykańskich gigantów technologicznych oraz spotkanie Donalda Trumpa z Xi Jinpingiem.
Nie zmienia to jednak faktu, że obraz Giełdy Papierów Wartościowych w Warszawie wciąż jest pozytywny, a indeksy WIG i mWIG40 biją obecnie swoje historyczne rekordy. Wciąż na polskim rynku akcji jesteśmy zatem w hossie, która według analityka potrwa spokojnie do pierwszego kwartału lub nawet do połowy 2026 roku.
Marcin Kiepas zaznaczył przy tym, iż “o wzrosty na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie może obecnie być łatwo, ponieważ jesteśmy dopiero co po sporej korekcie zainicjowanej przez banki, która dotknęła cały szeroki rynek. Miała ona miejsce na przełomie sierpnia i września”.
W rezultacie, w odróżnieniu do amerykańskich indeksów, polski rynek akcji nie jest dziś mocno wykupiony. W górę powinny go zaś ciągnąć dobre wyniki spółek, lepsze dane z polskiej gospodarki zwiastujące przyspieszenie wzrostu gospodarczego i kolejne obniżki stóp procentowych przez Radę Polityki Pieniężnej.
Za dalszymi wzrostami na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie przemawiają również czynniki globalne. Wiele wskazuje bowiem na to, że 2026 rok przyniesie ze sobą przyspieszenie wzrostu gospodarczego w Europie, a zwłaszcza w Niemczech, które są naszym największym partnerem handlowym.
Co więcej, w kolejnych miesiącach stopy procentowe będą dalej obniżane w Stanach Zjednoczonych, co będzie napędzać wzrosty na Wall Street i innych globalnych rynkach akcji.





