Albert “Longterm” Rokicki, założyciel Longterm.pl, w najnowszej rozmowie z redaktorem Telewizji Biznesowej, Markiem Klapą, prezentuje prognozy dla polskiego i amerykańskiego rynku akcji. Oto, czego się dowiedzieliśmy:
Nastroje na Wall Street okiem Alberta Rokickiego
Albert “Longterm” Rokicki oznajmił, że porozumienie wstępne w Genewie między delegacją chińską a amerykańską zaskoczyło rynki. Kraje te obniżyły bowiem cła wzajemne aż o 115 punktów procentowych – USA ze 145% do 30%, a Chiny ze 125% do 10%.
Z tego powodu, na amerykańskim rynku akcji mieliśmy do czynienia z euforią, a indeks NASDAQ 100 ponownie wkroczył w terytorium technicznej hossy. Albert Rokicki stwierdził przy tym, że na Wall Street mamy obecnie po prostu rajd ulgi, odrabianie strat z minionych tygodni.
Ekspert nie sądzi jednak, że na nowojorskiej giełdzie aktualnie mamy do czynienia z początkiem mocnego wzrostu. Historyczne szczyty na kluczowych indeksach mogą co prawda zostać zaatakowane, ale o ich regularne bicie, jak w ubiegłym roku, w obecnych okolicznościach będzie ekstremalnie trudno.
Konsument w USA cały czas bowiem słabnie, a widmo łagodnej recesji w trzecim i czwartym kwartale nadal wisi nad tym krajem. Z tego powodu amerykańskie spółki raczej nie zdołają mocno poprawić swoich wyników finansowych – mówienie o kontynuacji hossy na Wall Street jest zatem przedwczesne.
Albert Rokicki o sytuacji na GPW
Albert “Longterm” Rokicki zwrócił uwagę, że “Giełda Papierów Wartościowych w Warszawie była do tej pory liderem, jeśli chodzi o wszystkie rynki akcji na świecie w tym roku. WIG od początku stycznia zyskał już 30%, więc ostatnie spadki to naturalna reakcja znana jako realizacja zysków na globalnej euforii”.
Ponadto, Albert Rokicki podkreślił, że “część inwestorów kieruje się statystyką sezonową, którą przedstawia powiedzenie “sell in May and go away”. Z tego powodu teraz uczestnicy rynku realizują zyski i czekają na lepszy moment do ponownego kupowania akcji”.
Należy przy tym zaznaczyć, że polskie spółki w porównaniu do amerykańskich wciąż są bardzo tanio wyceniane. Wskaźnik ceny do zysku dla podmiotów wchodzących w skład indeksu WIG wynosi bowiem około 11, podczas gdy dla spółek wchodzących w skład indeksu S&P 500 wynosi on 25, a dla indeksu NASDAQ 100 – jeszcze więcej.
Co więcej, w Polsce oczekuje się solidnego wzrostu gospodarczego, inflacja spada, a stopy procentowe są już obniżane.
Na czym polega fenomen indeksu sWIG80?
Albert “Longterm” Rokicki wskazał, że “jest kilka czynników, które przemawiają za lepszą postawą małych i średnich spółek. Po pierwsze są to spółki zarządzane przez prywatny kapitał. Po drugie, potrafią one wypłacić wysokie stopy dywidendy”.
Po trzecie, fundusze ETF na sWIG80 pompują jego wycenę, ponieważ płynność na tym indeksie jest relatywnie mała. Należy bowiem mieć świadomość, że przy niskim obrocie nawet niewielki kapitał jest w stanie windować kursy spółek. Po czwarte, spółki z indeksu sWIG80 nadal są dość tanie, jeśli chodzi o wyceny.