Minęło 10 lat od “Czarnego Czwartku” – 15 stycznia 2015 roku, kiedy nagły wzrost kursu franka dotknął wszystkich kredytobiorców frankowych. Wzrost kursu franka spowodował drastyczne wzrosty rat i sald kredytów, co doprowadziło do prawdziwego dramatu.
Dzisiaj kredytobiorcy walczą o swoje prawa w sądach, a ugody z bankami stają się coraz bardziej powszechne. Jak ta sytuacja potoczy się dalej? O tym na antenie Telewizji Biznesowej opowiada Karolina Pilawska, Adwokat z kancelarii Pilawska Zorski Adwokaci. Oto, czego się dowiedzieliśmy:
Czym był Сzarny Сzwartek i jakie były jego następstwa dla kredytobiorców?
Karolina Pilawska wyjaśniła, że “15 stycznia 2015 roku Narodowy Bank Szwajcarski uwolnił kurs franka. Wcześniej kurs franka był sztucznie utrzymywany do kursu euro. W efekcie, kurs CHF w ciągu jednego dnia wzrósł z poziomu 3,50 PLN do ponad 5 złotych. Z tego powodu ten dzień nazywany jest Czarnym Czwartkiem”.
Ten wzrost kursu franka szwajcarskiego spowodował, że kredytobiorcy posiadający w Polsce kredyty frankowe znaleźli się w dramatycznej sytuacji – raty i salda ich kredytów, spłacanych już od kilku lat, wzrosły diametralnie.
W kolejnych miesiącach kredytobiorcom brakowało pieniędzy na spłatę rat, dlatego banki ich pozywały. Jednocześnie frankowicze zaczęli wtedy walczyć o swoje prawa i poszli do polskich oraz europejskich sądów.
Jakie były kluczowe punkty w ciągu 10 lat, które zmieniały oblicze tej walki?
Karolina Pilawska wskazała, że “pierwszym przełomowym momentem był październik 2019 roku, kiedy to Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał wyrok w sprawie państwa Dziubak. W tym wyroku TSUE wskazał, że jeśli umowa zawiera nieuczciwe klauzule zastosowane przez bank, to może ona zostać uznana za nieważną”.
I rzeczywiście polscy sędziowie zmienili wówczas swoją optykę dotyczącą spraw frankowych. Od tego momentu frankowicze zaczęli zatem masowo pozywać banki przed polskimi sądami, a orzecznictwo zaczęli się kształtować na korzyść kredytobiorców.
Drugim przełomowym momentem był czerwiec 2023 roku. Wtedy Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej wydał wyrok dotyczący wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. Banki wyszły bowiem z założenia, że w przypadku nieważności umowy frankowej, pozywają klientów o wynagrodzenie za korzystanie z kapitału.
TSUE jednak jednoznacznie wskazał, że bankom takie roszczenia absolutnie bankom nie przysługują – jeżeli umowa jest nieważna, to strony rozliczają wyłącznie kapitał. To spowodowało natomiast, że kredytobiorcy przestali się bać – nadeszła więc kolejna fala pozwów frankowych.
Trzecim przełomowym momentem był kwiecień 2024 roku. Wtedy Sąd Najwyższy podjął uchwałę, że umowy frankowe są nieważne, a bankom nie należy się żadna rekompensata.
Jak wyglądały ugody banków z kredytobiorcami w tej dekadzie?
Karolina Pilawska zaznaczyła, że “na samym początku tej batalii banki w ogóle nie były zainteresowane ugodowym, ani ustawowym rozstrzygnięciem tych sporów. Kredytobiorcy zatem, nie mając innego wyjścia, musieli pozywać banki w procesach sądowych”.
Ta sytuacja zmieniła się w momencie, kiedy banki zrozumiały, że oprócz zwrotu kapitału nie dostaną żadnej innej rekompensaty. Banki doszły zatem do wniosku, że muszą znaleźć inne rozwiązanie, by zminimalizować swoje straty finansowe. Stąd też od ubiegłego roku banki masowo proponują frankowiczom ugody.
I choć dość duża część frankowiczów decyduje się na przyjęcie ugody, to wyroki sądowe nadal są dla nich znacznie korzystniejsze. Warto również dodać, że za czas procesu kredytobiorcom należą się odsetki ustawowe za opóźnienie. W tym momencie wynoszą one ponad 11% w skali roku.
Co więcej, frankowicze mają możliwość złożenia wniosku o zabezpieczenie. Wtedy sąd wydaje postanowienie, na mocy którego zwalnia on kredytobiorcę z obowiązku płacenia rat kredytu. Nie zmienia to faktu, że wielu frankowiczów nadal nie wyobraża sobie pozwać banku i uczestniczyć rozprawie. Tacy kredytobiorcy z reguły decydują się na ugodę.
Czego nauczyliśmy się po dziesięciu latach tej batalii?
Karolina Pilawska oznajmiła, iż “społeczeństwo zyskało świadomość prawną – nauczyło się, że może skutecznie walczyć o swoje prawa i wygrać z taką instytucją, jak bank”.