Golf – znudzone grupy bogatych emerytów przemieszczające się niespiesznie po zielonym trawniku? Nic bardziej mylnego. To ekscytujący i wymagający sport, który łączy ludzi różnych pokoleń i profesji, uczy strategii, panowania nad emocjami, pokory i relacji ze sobą i innymi. Pomaga w biznesie i otwiera wiele możliwości inwestycyjnych.
Część pola golfowego z krótko przyciętą trawą to fairway. Czasem jest to fairway to heaven, a czasem “Fairway to Hell”. Ważne, jak sobie radzimy z różnymi wydarzeniami po drodze. Tak jak w życiu.
W szesnastym odcinku emitowanego na antenie Telewizji Biznesowej programu “Fairway to Hell”, gościem redaktora Telewizji Biznesowej, Roberta Morenia, jest Wojciech Bagiński, prawnik i były bokser. Oto, czego się dowiedzieliśmy:
Jak boks pomaga Wojciechowi Bagińskiemu w biznesie?
Wojciech Bagiński oświadczył, że “trenowanie boksu i sztuk walki w młodym wieku uczy człowieka, iż aby coś osiągnąć, to trzeba w to włożyć bardzo dużo czasu trzeba włożyć. Co więcej, wymaga to poświęcenia wielu przyjemności. Dyscyplina, poświęcenie i odkładanie satysfakcji na późniejszy moment są najważniejsze”.
Funkcjonowanie w sferze przedsiębiorczości wygląda bardzo podobnie – szczególnie, to widać w sektorze startupów. Ponadto, boks uczy, że trzeba w sobie zbudować wewnętrzną odporność na niekomfortowe codzienne sytuacje w życiu.
Co boks i golf mają ze sobą wspólnego?
Wojciech Bagiński wyjaśnił, że “zarówno boks, jak i golf wymagają cierpliwości. Ponadto, dyscypliny te są bardzo techniczne”.
Czy golf jest popularny wśród prawników?
Wojciech Bagiński poinformował, że “na zagranicznych gremiach prawniczych golf cieszy się dużą popularną”.
Czy popularność golfa w Polsce rośnie?
Wojciech Bagiński oznajmił, że “golf w Polsce zdecydowanie się nie rozwija. Najprawdopodobniej nie sprzyja temu pogoda. Brakuje również miejskich, komunalnych pól golfowych”.
Jak golf pomaga w biznesie?
Wojciech Bagiński wytłumaczył, że “gra w golfa uczy spokoju, wewnętrznego opanowania i kontrolowania emocji. Ponadto, gra na polu golfowym ukazuje, jak dany człowiek będzie później zachowywał się w relacjach biznesowych”.
Czym jest B-Corp?
Wojciech Bagiński wyjaśnił, że “B-Corp to inicjatywa, która zaczęła się w 2006 roku jako odpowiedź na problemy pojawiające się w tamtym okresie w Stanach Zjednoczonych. Rezultatem tych problemów był kryzys finansowy 2007-2009. Głównym założeniem organizacji była walka z problemem, który wytworzył ten kryzys”.
Problem ten polegał na skupieniu się biznesu wyłącznie na zysku. Z tego powodu powstała organizacja pozarządowa B Lab, która pokazywała światu, że istnieją już firmy łączące zysk z pozytywnym wpływem na planetę, środowisko i ludzi.
B Lab zajął się więc promowaniem wpisywania w statuty firm wpisywania celu spółki większego niż zysk i nakładania obowiązku na członków zarządu, aby przy podejmowaniu decyzji uwzględniali szerszy kontekst. W efekcie, organizacja odpowiadała za wprowadzenie w 44 stanach USA nowej formy prawnej spółki – Benefit Corporation, w skrócie B-Corp.
Co dalej ze zrównoważonym rozwojem na świecie?
Wojciech Bagiński zwrócił uwagę, że “Stany Zjednoczone po wyborach zdecydowanie odwróciły się od kierunku zrównoważoności. Co więcej, USA naciskają na Unię Europejską – lidera zrównoważonego rozwoju, aby wycofała się z kwestii związanych ze zrównoważonością w przedsiębiorstwach”.
W odpowiedzi Unia Europejska zapowiedziała już uproszczenie reguł dotyczących zrównoważonego rozwoju. Co ciekawe, jednocześnie Chiny wprowadzają własne regulacje dotyczące zrównoważonego rozwoju i kładą coraz większy nacisk na tranzycję chińskiej ekonomii właśnie w tym kierunku.
W rezultacie, jeżeli Unia Europejska wycofa się pod wpływem Stanów Zjednoczonych ze swoich regulacji, to straci fotel lidera zrównoważonego rozwoju, a Chiny… same zaczną wysyłać reszcie świata kwestionariusze dotyczące łańcuchów dostaw opierających się na zrównoważonym rozwoju. USA będą zaś na drugim biegunie.