“OKIEM PRAWNIKA” to cykl programów na antenie Telewizji Biznesowej, którego partnerem jest Bank Pekao S.A. W najnowszym odcinku programu redaktor naczelny Telewizji Biznesowej, Tymoteusz Nowak rozmawia z Jakubem Suchoniem – Adwokatem z Kancelarii Paprocki Wojciechowski & Partnerzy.
Co przepisy mówią o rękojmi? Kiedy możemy ją egzekwować? Czym rękojmia różni się od gwarancji? Na te pytania, odpowiedzi znajdziemy poniżej:
Czy rękojmia to “martwy przepis”?
Jakub Suchoń zaznaczył, że “rękojmia to w pełni działający przepis. Co więcej, nawet nie trzeba wpisywać go do umowy, aby on działał. Rękojmia, w przeciwieństwie do gwarancji, chroni kupującego przy każdym zakupie przed wszelkimi wadami, które można znaleźć w tym produkcie, a nie zostały one zauważone podczas zakupu”.
Co istotne, rękojmia dotyczy tylko i wyłącznie wad, które istniały już w chwili sprzedaży, a nie takich, które się pojawiły. Polacy często jednak nie wiedzą, że chroni ich rękojmia – gwarancja jest w naszym kraju znacznie bardziej popularna.
W rezultacie, jeśli w chwili zakupu dany produkt miał ukryte wady, to kupujący w ciągu dwóch lat od zakupu zawsze może dochodzić od sprzedawcy do obniżenia ceny o wartość tej wady lub naprawy albo wymiany tego towaru. Jeśli zaś żadna z tych sytuacji nie zaistnieje, to kupujący może odstąpić od umowy i żądać zwrotu całej zapłaconej ceny.
Czym charakteryzuje się gwarancja?
Jakub Suchoń oznajmił, że “w przeciwieństwie do rękojmi, gwarancja to dobra wola sprzedawcy lub producenta. Z tego powodu, kupując dany towar często możemy otrzymać kartę gwarancyjną, natomiast o rękojmi nikt nas nie informuje”.
Co istotne, gwarancja i rękojmia się nie wykluczają. Mało tego, gwarancja zazwyczaj dotyczy sytuacji, w których producent zobowiązuje się naprawić usterki powstałe w trakcie okresu gwarancyjnego. Rękojmia dotyczy zaś tylko usterek, które istniały w chwili zakupu. Gwarancja w niektórych przypadkach może być zatem bardziej korzystna,
Warto również dodać, iż jeśli wystąpią usterki po zakupie danego towaru, to z tytułu rękojmi sprzedający – a nie konsument – będzie musiał udowodnić, że tych usterek nie było w chwili zakupu.