W ramach Dnia Inwestora Indywidualnego, który odbył się podczas konferencji Invest Cuffs 2024 odbyła się debata ekspercka pod tytułem: “Inwestor indywidualny się nie liczy. Serio?”. Debatę poprowadził Tymoteusz Nowak – redaktor naczelny Telewizji Biznesowej.
Uczestnikami panelu byli: Artur Błasik – inwestor giełdowy i współzałożyciel Telewizji Biznesowej, Sobiesław Kozłowski – dyrektor departamentu analiz i doradztwa w Noble Securities oraz Kamil Gancarz – założyciel Bitfold. To jak to jest z inwestorami – ważni czy nie? Przekonamy się poniżej:
Czy inwestor indywidualny w praktyce się nie liczy?
Artur Błasik jest zdania, że “dziś inwestor indywidualny dla spółki oraz jej głównych akcjonariuszy to po prostu dawca kapitału, co oznacza, że na dobrą sprawę on się nie liczy. Sytuacja ta jest szczególnie widoczna na rynku NewConnect”.
Zarządy spółek notowanych na polskiej giełdzie nie myślą o tym, by budować relacje z inwestorami indywidualnymi, co jest gigantycznym błędem, gdyż inwestorzy indywidualni powinni być w odpowiedni sposób informowani i doceniani przez zarządy spółek.
W efekcie, inwestorzy indywidualni bardzo często muszą sami walczyć ze spółkami o swoje interesy – zdarza się, że również w sądach. Co istotne, często udaje im się dochodzić swoich praw na tej drodze.
Sobiesław Kozłowski również uważa, że bardzo często zarządy spółek notowanych na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie absolutnie nie dbają o relacje z inwestorami indywidualnymi.
Jednocześnie, co bardzo ważne, na polskiej giełdzie panuje prawidłowość, że spółki regularnie kontaktujące się z inwestorami indywidualnymi są wyceniane wyżej, gdyż po prostu są one wtedy wiarygodne w oczach uczestników rynku.
Kamil Gancarz stwierdził z kolei, że inwestor indywidualny zdecydowanie się liczy, czego najlepszym przykładem jest spółka Bitfold, gdyż zbudowały ją właśnie polscy inwestorzy indywidualni. Co więcej, w Polsce mamy wielu inwestorów indywidualnych dysponujących dużymi środkami, którzy mają faktyczny wpływ na spółki.
Co inwestor indywidualny powinien brać pod uwagę inwestując w spółkę na wczesnym etapie rozwoju?
Artur Błasik uważa, że najistotniejszą wartością w tym aspekcie jest komponent ludzki w postaci zarządu, zespołu odpowiedzialnego za projekt i kluczowych akcjonariuszy – oraz chęci zarządu do komunikacji z małymi akcjonariuszami.
Inwestor indywidualny polega bowiem tylko na tych informacjach, które publikuje spółka – a właściwie na raportach kwartalnych publikowanych ze sporym opóźnieniem. Według Artura Błasika, w kolejnym kroku należy przeanalizować dane finansowe spółki – a jeśli sami się na tym nie znamy, to należy skorzystać z pomocy eksperta.
Kamil Gancarz dodał przy tym, że trzeba też zwrócić uwagę na sam produkt lub usługę, która jest przedmiotem działalności spółki. Musi on być w naszej opinii atrakcyjny, należy też przeanalizować jaka jest jego jakość i potencjał, czy ma on uzasadnienie rynkowe.
Ponadto, kluczowa jest również wizja spółki – trzeba odpowiedzieć sobie na pytanie, czy mierzy ona wysoko oraz czy jest ona w ogóle w stanie zrealizować te obietnice.