Wyobraźmy sobie świat bez emisji spalin i tankowania na stacji. Elektromobilność to nie tylko przyszłość, ale też rzeczywistość, którą warto poznać bliżej. Czy auto elektryczne może być rozsądnym wyborem w 2024 roku? A może warto poczekać na rozwój infrastruktury ładowania pojazdów elektrycznych w Polsce?
O tym Cezary Andrzejczyk, redaktor Telewizji Biznesowej i partner zarządzający w Qualia Advisory porozmawiał z Piotrem Bińkowskim, kierownikiem ds. inwestycji i rozwoju Budimex Mobility podczas Konferencji WallStreet 28 w Karpaczu. Oto, czego się dowiedzieliśmy:
Dlaczego opłaca się mieć auto elektryczne?
Piotr Bińkowski uważa, że posiadanie samochodu elektrycznego się opłaca – przede wszystkim ze względu na koszty środowiskowe. Auta elektryczne nie generują bowiem spalin oraz nadmiernego hałasu.
Pod kątem ekonomicznym samochody elektryczne również mają wiele zalet. Po pierwsze, nasz kraj wydaje ponad 100 miliardów złotych rocznie na import paliw kopalnych. Lepiej zatem jeździć autem na prąd generowany z polskiego węgla niż samochodem napędzanym rosyjską ropą.
Co więcej, jeśli posiadamy własne gospodarstwo domowe, to koszt ładowania auta elektrycznego w domu i przejechania nim 100 kilometrów jest absolutnie najniższy, jeśli chodzi o poruszanie się samochodem.
Czy samochody elektryczne są bardziej niebezpieczne niż spalinowe?
Piotr Bińkowski wskazał, że według badań amerykańskich ubezpieczycieli samochody w 100% elektrycznie zapalają się 60 razy rzadziej niż spalinowe. Bardziej awaryjne pod tym względem są zaś auta hybrydowe.
Jak szybko rozwija się infrastruktura ładowania dla samochodów elektrycznych w Polsce?
Piotr Bińkowski zaznaczył, że dostępność ładowarek w przeliczeniu na liczbę samochodów elektrycznych w naszym kraju cały czas się polepsza.
Jednak dopiero wprowadzenie dyrektywy AFIR i programów rządowych związanych z dopłatami do rozbudowy infrastruktury ładowania spowoduje jeszcze bardziej dynamiczny wzrost liczby ładowarek.
Czy Chiny zalewają Polskę swoimi samochodami elektrycznymi?
Piotr Bińkowski zwrócił uwagę, że “w Europie przegapiliśmy rewolucję związaną z elektromobilnością. W efekcie, dziś europejscy producenci aut elektrycznych są w tyle do producentów chińskich. Sytuacja ta może jeszcze jednak ulec zmianie”.
Zdaniem Piotra Bińkowskiego kluczem do sukcesu jest tutaj rozwój technologii baterii. Jeśli europejscy producenci będą w stanie nadrobić stratę na tym polu, to w przyszłości europejski rynek się obroni.
Czy Polska będzie w stanie konkurować z Chinami w zakresie produkcji samochodów elektrycznych?
Piotr Bińkowski twierdzi, że “produkcja samochodów elektrycznych to szansa dla polskiego rynku, gdyż nasz kraj może stać się ważnym dostawcą komponentów, co pokazują duże inwestycje w fabryki bateryjne w Polsce. Warto więc tę szansę wykorzystać. Natomiast o stworzenie własnej marki samochodów elektrycznych będzie bardzo ciężko”.
